poniedziałek, 19 lutego 2018

Powrót do (nie)życia

Uwaga, będzie post!

Jak pewnie zauważyli ci, którzy kiedyś tutaj zaglądali, od daaaawna nie było nic sensownego. Od dawna nie było właściwie nic. Ostatni post został stworzony ponad 4 miesiące temu, a i tak ubogi w treść. Wcześniej też lepiej nie było. Sytuacja taka była spowodowana przeprowadzką, przedłużającym się remontem oraz innymi duperelami, o których nie ma sensu pisać. Spowodowało to brak warsztatu z prawdziwego zdarzenia, a tym samym niemożność chwalenia się swoimi haniebnymi poczynaniami hobbystycznymi. Wiele jednak wskazuje na to, że sytuacja ulega zmianie.

Poniżej znajdziecie zdjęcia nowego miejsca poświęconego w 100% hobby. Na razie nie używam słowa warsztat, bo kilku elementów jeszcze brakuje. Niemniej jest to jakiś początek.

Za bazę posłużyło mi białe biurko dostępne w wielkim sklepie z nazwą na cztery litery. Długo myślałem, czy nie sprawić sobie biurka na wymiar (pierwotne założenie 120x170 cm z półokrągłym wcięciem), ale finalnie zrezygnowałem z tego pomysłu. Biurko z sieciówy zapewnia sporą powierzchnię, nie jest drogie, a do tego mogłem na nie spożytkować bony z roboty. No same zalety. Mam nadzieję, że po czasie użytkowania nie wyjdą jego mankamenty.

Widoczne na zdjęciach akcesoria to produkty znanej polskiej firmy. Najprawdopodobniej (chociaż jeszcze nie jestem do końca zdecydowany) zainwestuje w więcej elementów wyposażenia warsztatu. Może pozbędę się stolika do malowania, ponieważ teraz mam o wiele więcej miejsca na stojaki niż przedtem i nie muszę korzystać z akcesoriów all-in-one.

Mata w formacie A2 kolejnej formy na cztery litery.

Legendarna lampa Velleman VTLAMP6, jedna jarzeniówka padła, trzeba wymienić. 

Na ostatniej fotografii nieodzowny pomocnik.





Jak widzicie, podstawę hobbystyczną już mam. Zatem nie ma się co szczypać tylko brać do roboty! Niebawem nowy post z (mam nadzieję) pracami malarskimi.

10 komentarzy:

  1. Kącik-cud:) Zauważyłem, że vallejo liquid gold/silver u Ciebie także zajmują na stojaku cztery skrajnie lewe miejsca w górnym rzędzie. Co za zbieg okoliczności! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, rzutem na taśmę poszły w to miejsce przed zrobieniem foty :)

      Usuń
  2. Własny kąt, dobra rzecz. Zwłaszcza taki, który można urządzić wedle własnego upodobania;)
    Ta lampa to cudo, ja nie wyobrażam sobie pracy bez niej - znajomy malarz korzysta z dwóch, bardzo sobie chwali takie rozwiązanie i sam się powoli zaczynam zastanawiać nad nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lampa zdecydowanie wygrywa oświetlenie warsztatowe.

      Usuń
  3. Kiedy tak patrzę na zdjęcia, moja motywacja do malowania rośnie. Życzę wielu udanych projektów.

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak nikogo nie nabierzesz tymi fotoszopowymi przeróbkami. Nawet pies na ostatnim zdjęciu patrzy z niedowierzaniem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi malowanie nie wychodzi, to się chociaż PhotoShopem pochwale ;)

      Usuń
  5. Niechaj dobrze warsztat służy! 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze efekty pozwalają zachować chłodny optymizm :)

      Usuń