Witajcie! Dzisiaj zaprezentuję wam piątkę ghouli, którą zmalowałem w iście ekspresowym tempie jak na mnie - raptem 3 wieczory.
Fajnie się ich kolorowało. Jak to ghoule - tu poharatany, tam umorusany. Dzięki temu można się było trochę pobawić z washami i odcieniami skóry. Mimo to chciałem, żeby byli bladzi, z uwzględnieniem ludzkiego odcienia skóry. W końcu to jeszcze nie nieumarli.
Modele to staroedycyjne metale od Games Workshop. Moim zdaniem są o wiele ładniejsze od obecnych plastikowych pokrak.
Do malowania w całości użyłem farb P3 od Privateer Press, tak przy pędzlu, jak i aerografie.
Wyszli bardzo dobrze. Zdecydowanie można się nimi pochwalić.
OdpowiedzUsuńDzieki :)
UsuńI słusznie, że kolor skóry mają ludzki. Im bardziej przypominają ludzi, tym żałośniejszy jest ich wygląd. A o to właśnie chodzi :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńBardzo przyjemne malowanie. Najbardziej podobają mi się twarze ghuli, są takie mroczne i każda mina jest inna, a cienie pod oczami dodają jeszcze więcej klimatu. Dobra robota :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Chociaż na zdjęciach nie bardzo to widać, to skóra ma trochę więcej kontrastu, przez co wyglada ona (a co za tym idzie również twarze) nieco ciekawiej.
UsuńZacna, klasyczna ekipa, porządnie pomalowana! 😃
OdpowiedzUsuńTeraz tylko im towarzyszy zamalować trzeba :)
UsuńDobrzy są :-)
OdpowiedzUsuń"Dobrzy" to akurat nie są, ale potraktuję to jako komplement ;)
UsuńTe gule to najlepsze gule! Dobra robota:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękni, jak greccy olimpijczycy ! :)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;)
Usuń