Witajcie w gorący niedzielny wieczór. Dzisiaj pokażę wam dwie mapy, które niedawno przygotowałem do kampanii Warhammera Fantasy Roleplay. Będą służyły jako rekwizyty klimatyczne podczas rozgrywania sesji. Będę grał zwiadowcą (a temu mapu będą potrzebne), a gdybyście byli ciekawi, jak wygląda "na żywo", to tutaj znajdziecie zdjęcia modelu niedawno przeze mnie pomalowanego.
Map nie rysowałem osobiście, znalazłem gotowce w Internecie. Wydrukowałem je na białym papierze, a następnie postarzyłem. Do tego użyłem mieszanki herbaty oraz kawy. W takim roztworze moczyłem papier około 30 minut, po czym wysuszyłem. Potem nadpaliłem rogi arkuszy. Zwęglony papier również się przydał: umazałem sobie nim paluchy, po czym pomacałem mapy tu i ówdzie tworząc naturalnie wyglądające zabrudzenia.
Krawędzie dobrze nadpala się kadzidełkiem. Masz większą kontrolę nad paloną treścią. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, natomiast podejrzewam, że trwa to dużo dłużej, niż zwinięcie w rulonik i pojechanie krawędzi zapalniczką :)
UsuńNie ma dramatu. A efekt jest wart tych kilku chwil. :)
UsuńTo trzeba będzie sprawdzić :)
UsuńFajnie to wygląda
OdpowiedzUsuńA roboty stosunkowo niewiele :)
UsuńEh Warhammer FRP, zazdroszczę. Efekt bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSwego czasu na jakichś dużych forach (BP może) ludzie ustawiali się na sesje via Skype. Jak nie masz nikogo w okolicy, to może być rozwiązanie.
Sądzę, że w wielu przypadkach większym problemem może być niedobór czasu niż ekipy.
UsuńJeżeli o mnie chodzi, tęsknię trochę za RPG, ale gdy pomyślę, ile rzeczy figurkowo-modelarskich mógłbym zrobić w trakcie trwania jednej przeciętnej sesji, jakoś ochota na RPG mi odchodzi ;).
Muszę jednak przyznać, że z zainteresowaniem czytam o rozgrywkach, jakie toczycie.
Niedobór czasu to zmora oczywista, natomiast u mnie sesyje RPG działają dość motywująco na sferę modelarską. Pewnie nigdy bym nie kupił i pomalował niziolka z nożami do rzucania albo Aragorna, gdyby nie postaci prowadzone w Warhammerze :)
Usuń