sobota, 15 października 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XXVI - mój sposób na... klejenie metalowych modeli

Po 30-dniowym wyzwaniu figurkowym zrobiłem sobie dwutygodniową przerwę spowodowaną wyjazdem urlopowym. Po odpoczynku, nabraniu sił i motywacji wracam do (mam nadzieję) regularnego blogowania. W związku z tym wezmę udział w inicjatywie Figurkowego karnawału blogowego. Akurat w październiku prowadzony jest przez autora bloga Kostka Domina zwanego Dominig. Tematem bieżącym jest "Mój sposób na..." Jeśli jeszcze nie wiecie, to całą akcję FKB zapoczątkował Inkub na swoim blogu Wojna w miniaturze.

Chciałbym się z wami podzielić moim sposobem na klejenie metalowych modeli bez użycia pinów. Podejrzewam, że każdy kiedyś stanął przed tym karkołomnym zadaniem. O ile GW produkuje figurki, które stosunkowo łatwe do montażu (o kwestiach estetycznych celowo nie wspominam), o tyle inni producenci nie są już na tyle łaskawi. Pierwszy przykład z brzegu - mój ukochany GameZone, który wzory ma tak samo piękne, co piekielnie trudne do montażu. Co gorsze, nie zawsze można użyć pinów. Na szczęście jest na to sposób.

Do sklejenia modelu potrzebne będzie wam:
- klej cyjanoakrylowy (np. Kropelka),
- papier (może być ręcznik kuchenny),
- narzędzie dentystyczne do dłubania, ale z powodzeniem nada się wykałaczka.

Po pierwsze pamiętajcie, że każdy model, metalowy lub plastikowy należy wpierw umyć w ciepłej wodzie z mydłem. Bez tego może się okazać po sklejeniu, że spoiwo nie trzyma, ponieważ na powierzchni figurki zalegają szczątkowe ilości separatora użytego do wyjęcia modelu z formy.

Następnie możecie przystąpić do klejenia. Tutaj uwaga - spoiwo, które za chwile otrzymacie jest silne na tyle, że kłopotliwe będzie jego rozklejenie. To oczywiście zaleta, ale musicie być pewni, że po sklejeniu otrzymany efekt was zadowoli. Jeśli już wszystko jest tak, jak chcecie, nałóżcie niewielką ilość kleju cyjanoakrylowego na miejsce sklejenia w jednym z elementów. Po tym (albo wcześniej) oderwijcie odpowiedni duży kawałek papieru i przyłóżcie go do miejsca, gdzie występuje klej. Nie musicie się martwić, jeśli będzie go za dużo, bo po sklejeniu z łatwością go usuniecie nożykiem. Teraz należy dość szybko przyłożyć drugi element do sklejenia w miejsce, gdzie papier wchłoną klej. Potrzymajcie go tak około 15-20 sekund. To powinno wystarczyć, aby celuloza zawarta w papierze spoiła dwa metalowe elementy. Po nieco dłuższym czasie papier staje się twardy jak kamień. Prawda, że proste?

Poniżej kilka fotografii, które wykonałem podczas klejenia rydwanu i dzika do bandy Zwierzoludzi/Chaosu na potrzeby gry Warheim Fantasy Skirmish. Jak widzicie, nie żałowałem przy głównej osi rydwanu papieru, co spowodowane jest dodatkową zaletą tej techniki - można tak w łatwy sposób zapchać szpary w modelu. Zresztą tutaj odwróciłem proces - wpierw napchałem papieru, a dopiero potem podlałem wszystko klejem. Pamiętajcie tylko, że papier pod wpływem kleju dość szybko twardnieje.



18 komentarzy:

  1. Proste, szybkie i wygląda na to, że skuteczne. Szkoda, że nie wiedziałem tego, gdy sklejałem metalowego Epidemiusa. Być może udałoby mi się uniknąć złamania wiertła przy pinowaniu. Przy okazji mam pytanie - czy może zastosować tą metodę przy klejeniu elementów spodkładowanych lub nawet pomalowanych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałem na modelu pomalowanym farbami P3 od Privateer Press i działa. Nie wiem, jak pójdzie przy innych, ale zakładam, że akryle powinno skleić.

      Usuń
  2. Nie znałem tego pantentu :) Dzięki za wzzięcie udziału w FKB!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat wczoraj przy montażu naszedł mnie pomysł na wpis, to czemu by nie wziąć udziału :)

      Usuń
  3. Trochę metalowych składaków mi zalega po szufladach, więc wypróbuję metodę na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze, wygląda na mega prosty patent, a jeśli jest tak skuteczne jak piszesz (sprawdzę :) to ociera się o geniusz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu ja wcześniej tego sposobu nie znałem! Wielkie dzięki za naprawdę przydatny tutorial =)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też tak kleję, głównie ludki do infinity, bo one mają bardzo małe powierzchnie styku. Potwierdzam, że patent jest prosty i genialny, a w dodatku łatwiej odłamać figurkę w dowolnym jej miejscu niż w miejscu spoiwa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak jest, nirozerwalne to cholerstwo. Swoją drogą ciekaw jestem, czy jest jakiś sposób na rozłączenie tak sklejonych elementów.

      Usuń
  7. Powiem szczerze, że jestem w szoku :) Będę próbował!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z najlepszych patentów figurkowych, jakie poznałem w ostatnim czasie - używam często i się sprawdza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie już klejenia metalu czy żywicy w inny sposób

      Usuń